30 października 2018 podczas rutynowych badań w szpitalu zatrzymało się serce 17-letniego Konrada. Pracę serca przywrócono, ale lekarze nie dawali szans na przeżycie. Trwa mozolne leczenie i rehabilitacja Konrada. Rodziny nie stać na opłacenie wysokich kosztów.

Konrad już raz przeżył poważną chorobę. W szóstym roku życia zdiagnozowani u niego rzadki nowotwór mózgu tzw. czaszkogardlak. Występuje dość rzadko. Leczenie polega na całkowitym wycięciu guza. Czasami konieczna jest również radioterapia i leczenie hormonalne. Konrad miał objawy w postaci padaczki lekoopornej i niedoczynności przysadki. Przeżył operację. Wydawało się, że najgorsze już za nimi. Kolejne kilkanaście lat żył jak każdy chłopiec - szkoła, dom, spotkania z przyjaciółmi. Bardzo dużo czasu zajmował sport i ruch. Uwielbiał jazdę na rowerze, grę w piłkę. To zwyczajne dobre życie przerwało zatrzymanie pracy serca. Konrad mimo marnych prognoz przeżył, jednak na długie dni i tygodnie aparatura medyczna przejęła za Konrada wszystkie czynności życiowe. Konrad zapadł w śpiączkę, w której przeszedł liczne zakażenia i infekcje.
Konrad wybudził się ze śpiączki jednak jego stan fizyczny był bardzo zły. Wszystkiego zaczął uczyć się od nowa. Nie wystarczała wielka miłość i oddanie rodziców, potrzebne były i są specjalistyczne metody rehabilitacji i opieki. Bardzo kosztowne. Przekraczające znacznie możliwości rodziny.
Konrad bardzo chce żyć. Robi postępy, choć dla osób z zewnątrz mogą być one prawie niewidoczne. Konrad pokonał Covid-19 choć niewielu dawało mu szanse. Mama Konrada opiekuje się nim 24 godziny na dobę, co oznacza, że nie może pracować. Sprzedali już prawie wszystko, także samochód, by nie generować kosztów i pozyskać środki na finansowanie leczenia Konrada. Rodzina jest w ciągłym stresie co przyniosło depresję u mamy Konrada. Ojciec i babcia nie potrafią pogodzić się z rzeczywistością.
Bardzo wszystkich prosimy o pomoc dla Konrada, o wpłaty na jego zbiórkę.
Dzięki leczeniu i rehabilitacji jego stan zdrowie może się poprawić.