Pomoc potrzebna natychmiast. Stan Szczepana pogarsza się gwałtownie.
Jeszcze 2 lata temu Szczepan chodził z tatą po górach, uwielbiał aktywność fizyczną. Uczył się świetnie i planował, że w przyszłości zostanie ratownikiem górskim. Choroba przyszła nagle. Szczepan słabł w oczach. Z ogromnym trudem przychodziły mu najprostsze czynności.
- Szczepan ma 11 lat. Zdiagnozowano u niego autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Od września 2021 jego stan stale się pogarsza. W tej chwili jest osobą leżącą i zależną od opieki innych. Systematycznie zmniejsza się napięcie mięśniowe. Od lipca nie chodzi samodzielnie, od października nie jest w stanie utrzymać głowy. Każda zmiana pozycji powoduje ruchy mimowolne; ma światłowstręt, nadwrażliwość na dźwięki, problemy z połykaniem. Jest świadomy, ale nie mówi, ma problemy z oddawaniem moczu. Kontaktuje się gestem, pomrukiwaniem, reaguje uśmiechem.- tak mama Szczepana opisuje aktualny stan zdrowia syna
Przed październikiem 2020 Szczepan był zdrowym, aktywnym chłopcem. Chodził po górach, trenował piłkę, jeździł na rowerze. Śpiewał w chórze, grał na pianinie. Był jednym z najlepszych uczniów w szkole. Marzył, że zostanie przewodnikiem górskim tak jak tato.
- Jesteśmy zrozpaczeni widząc jak choroba niszczy naszego syna, a my nic z tym nie możemy zrobić. - dodaje mama Szczepana. Nie może powstrzymać łez
Podjęte dotychczas działania terapeutyczne nie przyniosły żadnej poprawy. Od 20 października 2021 Szczepan jest pacjentem oddziału neurologii w Prokocimiu.
- Niestety po 2 miesiącach zdecydowaliśmy się na wypisanie syna, bo nie nie zaproponowano żadnego celowego leczenia a stan Szczepana stale się pogarszał. W momencie przyjęcia do szpitala Szczepan samodzielnie siedział, jadł, komunikował potrzeby fizjologiczne, mówił, bawił się mimo słabości. Niemal cała energia lekarzy była skierowana na znalezienie przyczyn natury psychiatrycznej i to właściwie było jedyne podjęte leczenie. Nie przyniosło żadnej poprawy. - opowiada dalej mama Szczepana
Po pierwszych 2 tygodniach pobytu Szczepan został wypisany do domu, ale już 3 dni po powrocie Szczepan przestał mówić i przełykać. Karetka zawiozła go ponownie na OIOM w Prokocimiu. Po 1 dobie w szpitalu rodzice zastali Szczepana w bardzo złym stanie. Drżał z powodu nadwrażliwości na sztuczne światło i hałas. Ulgę przynosiło mu założenie opaski na oczy i nauszników wyciszających. Lekarz dyżurny, mimo przekazanej przez rodziców informacji o tym, nie zlecił zastosowania tych środków. Szczepan rozumie co się dzieje. Gdy mama Ludmiła musiała opuścić szpital popłakał się.
Najgorsze jest to, że Szczepan nie jest prawidłowo zdiagnozowany i nie ma przyjętego planu leczenia. A jego objawy cały czas się pogłębiają. Rodzice codziennie wykonują dziesiątki telefonów, piszą maile do szpitali, lekarzy, także za granicą. Żaden szpital w Polsce nie chce podjąć się leczenia. Rodzice na własny koszt wykonują dziesiątki badań. Ciągle wierzą, że jego stan jest tymczasowy i Szczepan pobiegnie jeszcze z tatą w góry.
Bardzo prosimy o Waszą pomoc dla Szczepana! Każda kwota wpłacona na jego zbiórkę zostanie przeznaczona na diagnostykę, leczenie i rehabilitację.
Modlitwy
Caritas Polska
135 312,00 zł z 200 000,00 zł
Pozostało 8 dni do zakończenia zbiórki
Ratujący
20 zł
148 dni
100 zł
148 dni
50 zł
149 dni
20 zł
149 dni
20 zł
149 dni
50 zł
150 dni
20 zł
150 dni
5 zł
151 dni
50 zł
151 dni
200 zł
152 dni