Łukasz potrzebuje stałej pomocy. Błagamy o wsparcie.
To cud, że Łukasz przeżył. Kilkuminutowe ustanie pracy serca spowodowało niezdolność do samodzielnego funkcjonowania. Na codzień opiekuje się nim mama Mariola. Wykonuje ogromną pracę 24/7. Łukasz musi być stale rehabilitowany. Pomagają też regularne podania komórek macierzystych. Potrzeba na to pieniędzy.
Łukasz ma dziś 31 lat. Urodził się ze złożoną wadą serca. Od pierwszych dni był pod stałą opieką lekarską. Przeszedł wiele operacji i zabiegów. Wielokrotnie wydawało się, że Łukasz nie przeżyje kolejnej, ale on za każdym razem udowadniał jak wielką ma wolę życie, wbrew prognozom lekarzy i ocenie rzeczywistości. Mimo kłopotów ze zdrowiem Łukasz rozwijał się prawidłowo. Miał obok brata bliźniaka i oddaną bezgranicznie mamę Mariolę.
Tragedia przyszła niespodziewanie.
To był zwyczajny dzień. Łukasz oglądał w telewizji skoki narciarskie. Był przeziębiony, dodatkowo przypętała się jakaś wirusówka. Wyszedł z domu dosłownie na chwilę, wyrzucić śmiecie. Zasłabł. Zanim przyjechało pogotowie odzyskał przytomność i wrócił do domu o własnych siłach. Kilkanaście minut później, gdy Mariola zajrzała do jego pokoju, zastała syna w dziwnej pozycji na łóżku, bez oznak życia. Była pewna, że nie żyje. Jedna z sąsiadek wezwanych na pomoc podjęła reanimację, druga dzwoniła na pogotowie. To były bardzo długie chwile. Reanimacja przeprowadzona przez ratowników medycznych przywróciła pracę serca. Łukasza przewieziono błyskawicznie do szpitala. Przeżył, ale pozostawał w stanie śpiączki. Lekarze sugerowali, że Łukasz nie ma szans przeżycia, że należy podjąć decyzję o niekontynuowaniu leczenia. Mariola, mimo obojętności lekarzy, wiedziała, że nie podda się i nigdy nie zrezygnuje z walki o życie syna.
- Kiedy wszyscy wokół powtarzali, że nie ma szans, że serce podda się a płuca nie podejmą samodzielnego oddychania, ja parłam dalej. Szukała możliwości leczenie, czytałam co tylko można było, nawiązywałam kontakt z innymi rodzicami w podobnej sytuacji. - opowiada Mariola
- Łukasz dawał mi powoli znaki, a po kilku tygodniach, ku zaskoczeniu wszystkich z wyjątkiem mnie, otworzył oczy i zaczął samodzielnie oddychać - dodaje
Łukasz jest teraz w domu i drobnymi kroczkami powraca do zdrowia. Mariola jest z nim cały czas.
- Mój syn zawsze był pogodny i z uśmiechem pokonywał przeciwności. Teraz także jest bardzo dzielny mimo wielkich ograniczeń i niepełnosprawności. - mówi Mariola
Łukasz jest tatą Lilianki. Przed wypadkiem poświęcał jej mnóstwo czasu. Był znakomitym ojcem. Z dnia na dzień zniknął. Lilianka zadaje dużo pytań, chciałaby opowiedzieć tacie wszystko, ale w tej chwili to niemożliwe.
Marzeniem Łukasza jest samodzielnie chodzić, zabrać córkę na plac zabaw, odprowadzić do szkoły, uczestniczyć w uroczystościach Pierwszej Komunii. Łukasz zakwalifikował się do terapii komórkami macierzystymi w klinice Regen Med w Krakowie. Jest już pod dwóch podaniach. Efekty są widoczne - Łukasz robi postępy w rehabilitacji.
Tej rehabilitacji potrzebuje wiele godzin tygodniowo. Niestety NFZ opłaca tylko część.
Szansą dla Łukasza są kolejne podania komórek i regularna, specjalistyczna rehabilitacja. Na to wszystko potrzebne są pieniądze.
Zwracamy się do Was, Drodzy Darczyńcy, o pomoc dla Łukasza, o wsparcie zbiórki na leczenie i rehabilitacje.
Mariola sama nie da rady.
maj 2022
Caritas Polska
Zbiórka została zakończona!
Dziękujemy wszystkim za pomoc!
95 006,32 zł uzbierana kwota
181 liczba ratujących