Ewa cierpi niewyobrażalny ból. Grozi jej amputacja nóg.
Życie Ewy jest wyjątkowo trudne. Ciężka choroba, słoniowacizna, oznacza nieustanny ból, niegojąca się rana, trudności a właściwie niemożność codziennego funkcjonowania. Ewie cały czas grozi amputacja nóg. Lekarze nie mają pomysłu na jej leczenie. Ewa marzy o kimś, kto znajdzie metodę leczenia ran i da jej możliwość życia bez bólu. W tej chwili nie stać jej nawet na specjalistyczne opatrunki.
Ewa ma 47 lat, mieszka z mamą i bratem. Sama jest mamą Mateusza, który bardzo jej pomaga, ale pracuje już i nie ma wiele wolnego czasu. Choroba pojawiła się gdy Ewa była na Sycylii. Wyjechała do pracy, bardzo potrzebowała pieniędzy na utrzymanie siebie i syna. Nogi zaczęły puchnąć. Początkowo myślała, że to z powodu gorąca i wysokich temperatur panujących na Sycylii. Okazało się jednak, że to poważna i bardzo trudna do leczenia choroba.
Słoniowacizna, inaczej słoniowatość lub elefantiaza, to obrzęk limfatyczny (obrzęk tkanek) ostatniego stopnia. Jest on spowodowany zaburzeniami w odpływie chłonki (limfy, płynu limfatycznego), która jest wytwarzana przez węzły chłonne. W normalnych warunkach chłonka pochłania zbędne substancje (m.in. białka) z tkanek, by je usunąć. Uszkodzenie naczyń limfatycznych powoduje, że substancje te nie zostają usunięte, tylko pozostają w tkankach, między komórkami.
Ewa przeszła operację usunięcia ropnego guza. Od tamtej pory nie może znaleźć skutecznej pomocy, aby głęboka rana pooperacyjna mogła się zagoić. Czas pandemii spowodował, że Ewę odsyłano z placówki do placówki twierdząc, że nic się nie da zrobić. Nikt nie chce podjąć się leczenia trudno gojącej się rany. A Ewa cierpi w niewyobrażalny sposób. Potworny ból, nieustanny stan zapalny organizmu, trudności z poruszaniem się to jej codzienność.
- Staram się być jak najbardziej samodzielna, ale choroba to uniemożliwia. - mówi Ewa
- Obok słoniowacizny cierpię na nadciśnienie i cukrzycę. W 2019 przeszłam operację nogi. Od tamtego momentu mam niegojącą się ranę operacyjną. Rodzina bardzo mnie wspiera, ale nie są w stanie pomóc mi finansowo w leczeniu i zakupie środków medycznych. - dodaje
Ewa nie ma renty, jedynie 700 złotych zasiłku. Jeden opatrunek na ranę kosztuje ok. 320 złotych i wystarcza na 2-3 dni. Skąd brać na to pieniądze?
Ewa jest życzliwą i dobrą osobą. Gdy była zdrowa chętnie pomagała innym. Syna Mateusza wychowała samotnie.
Teraz to Ewa potrzebuje pomocy. Dobrych lekarzy, konsultacji lekarskich, wreszcie konkretnego i efektywnego leczenia.
Ewa nie pieniędzy na zakup drogich opatrunków, a to jedyne co chroni ją przed dalszym zakażeniem i powiększaniem się rany.
Prosimy o pomoc dla Ewy.
wrzesień 2021
Caritas Archidiecezji Łódzkiej
Zbiórka została zakończona!
Dziękujemy wszystkim za pomoc!
100 353,00 zł uzbierana kwota
134 liczba ratujących